Wydarzenia w obiektywie
Konferencje
Z żałobnej karty
W krótkim odstępie czasu pożegnaliśmy dwóch członków Koła Seniorów SITK RP w Ostrowie Wielkopolskim.
Z głębokim żalem przyjęliśmy informację, że w dniu 30 października zmarł Zygfryd Stachuła, wieloletni członek Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP. Od wielu lat uczestniczył w życiu naszego Stowarzyszenia będąc w ostatnim okresie członkiem Koła Seniorów SITK RP. Choć w stowarzyszeniu nie pełnił czołowych funkcji to jednak w gronie swych kolegów zawsze był postrzegany jako bardzo koleżeński i uczynny a w pracy zawodowej jako wyróżniający się fachowiec. Za swą działalność odznaczony był Srebrną Honorową Odznaką SITK RP.
A tak wspomina swego ojca jeden z Jego synów – Wiesław Stachuła:
30 października tego roku odszedł na zawsze mój Tata Zygfryd Stachuła. Odszedł zmożony ciężką chorobą i ogromnym żalem po nagłej i niespodziewanej śmierci Mamy czyli Jego ukochanej Żony, o której mawiał: „największe szczęście jakie mnie w życiu spotkało”. Poznali się w pracy w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w 1954r. Mama pracowała w Dziale Kadr, a Tata był pracownikiem Działu Głównego Technologa. Rok później pobrali się i byli razem ponad 55 lat. Po urodzeniu się mojego brata Leszka, Mama zwolniła się z pracy i zajęła się domem i wychowaniem syna. Tata pracował nadal jako technolog i wziął na siebie całkowity ciężar utrzymania rodziny.
Tata był absolwentem Technikum Kolejowego Ministerstwa Kolei w Ostrowie Wielkopolskim (tak się wtedy ta szkoła nazywała). Maturę zdał w roku 1952r., a jego wychowawcą była Pani Maria Lorych. Na Jego świadectwie maturalnym widnieją prawie same oceny dobre i bardzo dobre. Do dziś w domu wisi na ścianie wspaniałe tablo absolwentów Technikum wykonane przez Taty kolegę z klasy Tadeusza Danielaka. Po latach Tata wrócił do swojej szkoły jako nauczyciel zawodu ucząc budowy taboru kolejowego. Później, już na emeryturze, również w Technikum Kolejowym prowadził kursy budowy hamulca dla pracowników ZNTK.
Mój Tata został zapamiętany przez swoich kolegów z ZNTK jako wybitny fachowiec od hamulców kolejowych. Oerlikon czy Knorr nie miały dla niego tajemnic. Wiedział o nich dosłownie wszystko. Do dziś – a minęło już przecież ponad 20 lat od Jego przejścia na emeryturę – Zygfryd Stachuła jest wspominany jako najlepszy fachowiec od hamulca. Nawet jako emeryt był kilkakrotnie proszony o konsultacje.
Bardzo przeżył upadek „Wagonu”. Był już na emeryturze, kiedy nastąpiła tzw. „prywatyzacja” firmy w której przepracował ponad 40 lat. Śledził te wydarzenia bardzo uważnie i do dziś zachowała się gruba teczka w której gromadził wszystkie informacje prasowe na temat Jego dawnej firmy. Pamiętam, jak był załamany, kiedy będąc u lekarza w przychodni przy ulicy Wrocławskiej ujrzał z okna morze gruzów. Nie było Z5, nie było Z7, nie było budynku Działu Głównego Technologa. Były gruzy, rumowisko... Można się domyślić co czuł człowiek, który całe życie zawodowe spędził właśnie tam.
Na początku lat sześćdziesiątych moi Rodzice zdecydowali, że wybudują dom. I wybudowali. Tata codziennie po powrocie z pracy w ZNTK układał pracowicie pustak po pustaku, cegła po cegle... I dom jest – wszystko na co nie spojrzeć to owoc pracy Jego głowy i rąk. Wszystko – mury, dach, centralne ogrzewanie, instalacja wodna i elektryczna, płot, niektóre meble, różne drobiazgi – wszystko to stworzył Tata.
Niestety, latem 2009r. Tata zaczął ciężko chorować. Niewydolność nerek, dwumiesięczny pobyt w szpitalu, trzy razy w tygodniu dializa, balansowanie na granicy życia i śmierci. I wreszcie najgorsze – 18 października 2010r. nagle i niespodziewanie odeszła Mama, Jego ukochana Żona, „sens życia” jak mawiał. On właściwie też wtedy umarł. Wielokrotnie powtarzał, że Jego życie bez Niej nie ma sensu. I odszedł po dwunastu miesiącach i dwunastu dniach.
Na pogrzebie był tłum ludzi. Rodzina jest niewielka, więc pozostali to w większości Jego dawni współpracownicy z ZNTK. Był ponad dwadzieścia lat na emeryturze, a mimo to tylu ludzi o Nim pamiętało i chciało się z Nim pożegnać. To chyba najlepiej świadczy o moim Tacie jako człowieku.
Pogrzeb ś.p. Zygfryda Stachuły odbył się w dniu 3 listopada br. na cmentarzu przy ul. Bema a wśród wielu żegnających go osób byli również koleżanki i koledzy z SITK RP.
Cześć Jego Pamięci.
W niecałe dwa tygodnie po tym jak pożegnaliśmy kolegę Zygfryda Stachułę dotarła do nas kolejna smutna informacja jaką okazała się śmierć kolegi Kazimierza Strączkowskiego, który zmarł 14 listopada br.
Kolega Kazimierz urodził się 4 lutego 1930 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Tutaj spędził całe swoje pracowite życie. Jako technik mechanik pracował na różnych stanowiskach w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Ostrowie Wielkopolskim przez 44 lata nieprzerwanie od 1949 roku. Pracę zawodową kończył jako specjalista z zakresu napraw wagonów – kierujący zespołem w 1993 roku. Tak jak w pracy zawodowej tak i w działalności stowarzyszeniowej dał się poznać jako dobry fachowiec i kolega. Do SITK należał od 1966 roku i czy to w Kole Zakładowym czy w Kole Seniora SITK, zawsze chętny do pracy i pomocy w organizacji wszelkich imprez. W latach 2002 – 2009 pełnił też rolę gospodarza w Klubie Seniora SITK. Za swą pracę i działalność odznaczony został Srebrnym Krzyżem Zasługi, odznakami resortowymi i zakładowymi, Srebrną i Złotą Honorową Odznaką SITK a także medalem „Za Zasługi dla Rozwoju Miasta Ostrowa Wielkopolskiego”.
W zmarłym straciliśmy nie tylko aktywnego działacza SITK RP ale nade wszystko dobrego kolegę. Pogrzeb odbył się w dniu 17 listopada 2011 roku na cmentarzu przy ul. Limanowskiego. W ceremonii pogrzebowej wśród żegnających Kazimierza Strączkowskiego uczestniczyli także licznie koleżanki i koledzy z SITK RP.
Cześć Jego Pamięci.